5 września 2015

To co za nami.. a może coś przed nami..

Kiedy ja tu byłam...o matko minęło prawie 5 miesięcy.
Z moim trybem życia to nie dziwne,że tak długo nie mogłam znaleźć czasu na blogowanie.
Teraz z racji tego,że lato już przemija może nieco więcej będę mogła pobyć w tym wirtualnym świecie.
Z robótkami szału nie ma żadnego  jak na blogowanie ,tak i na hobby czasu nie było.
Wyciągałam jednak z szuflady haft brzozy,który  xxx jakieś 2 lata temu.


Obraz zawiozłam do oprawy do pana, który od lat oprawia moje obrazy.
Zawiesiłam go w naszej sypialni co by zmienić nieco jej wystrój. 


Jak na razie nie mam żadnych haftów w planie,ale przyznam ,że zatęskniłam (tak nagle) za krzyżykami.
Może dlatego,że trochę spokojniejszy teraz czas nastał.Przez całe lato coś się działo od słoików,przetworów począwszy do dorywczej pracy (związanej z rękodziełem) skończywszy.Czeka mnie jeszcze jeden ważny wyjazd za tydzień -12 września. Mam nadzieję,że nie będę żałować,że się zdecydowałam na ten wyjazd. 
Postaram się zrobić jakieś zdjęcia i zdać Wam relacje z tego wyjazdu.
W czytaniu ostatnio też mam spore zaległości,chodź latem nawet sporo przeczytałam...Teraz jednak nastąpił zastój.Muszę wrócić do tego,bo mam obawy,że bibliotekarka może zacząć mnie ścigać ;))
***
Dziękuje tym ,który jeszcze tak zupełnie nie zapomnieli o moim istnieniu i zajrzą w przyszłości jeszcze do mnie.Postaram się być..;))